Latarnia morska w Nowym Porcie w Gdańsku

 Latarnia w Nowym Porcie to miejsce, które nie należy do najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Trójmieście. Uważam to za błąd. Usytuowana w pięknym miejscu, o ciekawej i ważnej historii. Latarnia z której widać pomnik na Westerplatte i cały Nowy Port. Dzisiaj już niepotrzebna do nawigowania bo zastąpiona nową, nowoczesną latarnią. Odrestaurowana i wyremontowana dzisiaj stanowi punkt na turystycznej mapie Gdańska i mieści się w niej mini muzeum. Dlaczego ten budynek nie stał się jednym z symboli miasta? Czy to miejsce jest ciekawe i czy warto się tam wybrać? Wybraliśmy się na wycieczkę do Nowego Portu aby zdać Wam relację z tego miejsca!

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Skrócona historia Latarni w Nowym Porcie

Historia latarni zaczyna się dużo wcześniej przed jej wybudowaniem. Mianowicie Nowy Port rozbudowywał się już od długiego czasu a statki i okręty pływające kanałem portowym potrzebowały znaków nawigacyjnych z lądu. Takie, też istniały w gdańskim Nowym Porcie. Od co najmniej 1849 roku w pobliżu główek portu istniała stacja sygnałów sztormowych. Spełniała ona swoją funkcję, natomiast rozwój miasta, rozwój technologii i zwiększony ruch w gdańskim porcie wymusił rozwój portowej infrastruktury. Jednym z jej elementów miała być latarnia morska.
Z Ministerstwa Robót Publicznych Cesarstwa Niemieckiego w granicach którego Gdańsk się znajdował wydana została decyzja o budowie nowej latarnia. Wieża miała być wyższa od poprzedniej o co najmniej siedem metrów. Budowę rozpoczęto 1893 roku za zakończono w roku kolejnym. W ten oto sposób powstała budowla, którą możemy podziwiać do dziś w gdańskim Nowym Porcie przy ulicy Przemysłowej 6. Ciekawostką jest to, że latarnia została wybudowana na wzór latarni istniejącej wówczas nad jeziorem w Cleveland w stanie Ohio. Jak do tego doszło?  Nie wiem. Czy jest to teza mocno naciągana? Tak. Historia inspiracji wspomnianą latarnią nie jest zanana i na zawsze pozostanie tajemnicą. Jedno jest pewne - latarnia w amerykańskim stanie Ohio nie przetrwała a latarnią w Gdańsku możemy cieszyć oko do dziś.
Latarnia zasłynęła w historii Polski ze względu na wydarzenia z początku Drugiej Wojny Światowej. Niemieccy żołnierze utworzyli w niej stanowisko bojowe wnosząc na jedno z pięter CKM. Celem tego karabinu miała być nowo utworzona jednostka wojskowo na Westerplatte. Niemieckie oddziały dostały rozkaz ostrzału Westerplatte 1 wrześnie o 4:45 rano. Siedem dni przed rozpoczęciem wojny niemiecki pancernik Schleswig-Holstein wpłynął do portu Wolnego Miasta Gdańska przywitany z honorami przez jego mieszkańców. Co ciekawe, zdjęcie z tego wydarzenia można zobaczyć we wnętrzu latarni. Widać na nim nabrzeże z perspektywy niemieckiego okrętu, tłum ludzi i latarnię z wywieszonym znakiem sygnałowym "tor wodny wolny". Wpłynięcie niemieckiego pancernika związane było z wizytą określaną "kurtuazyjną" natomiast wszyscy spodziewali się tego co wydawało się już być oczywiste w tamtym czasie. Pancernik Schleswig-Holstein wpłynął aż do gdańskiego śródmieścia w pełnym uzbrojeniu i z ukrytą sporą załogą Kriegsmarine pod pokładem. Ich celem było ostrzelanie i podbicie Westerplatte a potem całego Gdańska. W planowanym dniu ataku niemiecki pancernik odbił od nabrzeża najprawdopodobniej w celu poszukania najdogodniejszej pozycji do ataku. Najprawdopodobniej na wskutek tych manewrów Schleswig-Holstein spóźnił się z atakiem o trzy minuty a żołnierze w latarni w Nowym Porcie nie. Dlatego strzały z latarni morskiej są uważane przez wielu za te, które były pierwszymi w trakcie trwania Drugiej Wojny Światowej. Polska pamięta atak na Westerplatte i wieży, że to tam rozpoczęła się Druga Wojna Światowa. Dziś wiemy, że 1 września 1939 dokonano skoordynowanego ataku w co najmniej trzech miejscach a Westerplatte stał się po prostu symbolem. śmiało, jednak można uznać strzały z latarni w Nowym Porcie jako rozpoczynające atak na półwysep Westerplatte. 
Obrońcy Westerplatte szybko postanowili uniemożliwić Niemcom dokuczliwy ostrzał z latarni. Dysponowali oni armatą pozostałą jeszcze po wojnach Królestwa Pruskiego. Niemcy najprawdopodobniej nie wiedzieli o tym, że ten niewielki oddział dysponuje tą armatą. Była ona zdemontowana i ukryta aż do sierpnia 1939 roku. Odział artylerii przetransportował armatę na nowe miejsce i po krótkim przygotowaniu oddał strzał, który przestrzelił i poleciał nad latarnią. Kolejny, jednak trafił w okno i zlikwidował niemieckie stanowisko ogniowe. Wystrzał z armaty zrobił sporą wyrwę przez co latarnię nieco uszkodził. Niemcy szybko latarnię naprawili i efekty tej naprawy widać do dzisiaj. Cegła w tym miejscu jest po prostu jaśniejsza.
Po pierwszym dniu ostrzału okazało się, że mały oddział Wojska Polskiego, który stacjonował na Westerplatte bronił się lepiej niż się tego najeźdźcy spodziewali. W kolejnym dniu ataku włączono myśliwce i kilka rakietowców do ataku od strony wody. Obrońcy Westerplatte bronili się 7 dni.
Po wojnie latarnia była w złym stanie. W Polsce Ludowej latarnią administrował Urząd Morski w Gdyni. Planował on remont i ponowne uruchomienie latarni. Nastąpiło to najprawdopodobniej w 1947 roku z całkowicie nowym sprzętem oświetleniowym.
Historia lubi się potarzać i po raz kolejny rozwój miasta, rozwój technologii i coraz większa liczba jednostek zawijających do Gdańska sprawiły, że latarnia morska w Nowym Porcie nie była już wystarczająca. Dziewięćdziesiąt lat po jej uruchomieniu zastąpioną ją inną, nową latarnią w Porcie Północnym. W 1984 roku światło sygnalizujące port w Gdańsku zmieniło swoje miejsce.
Po tym wydarzeniu latarnia zaczęła popadać w ruinę. I w tym momencie przechodzimy do drugiego życia latarni.

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Drugie życie latarni w Nowym Porcie

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych latarnią zainteresował się pan Stefan Jacek Michalak. Dzieje tego pana były dosyć bogate. Urodził się w Warszawie ale migrował z rodzicami do Gdańska jako mały chłopiec. W trakcie swojego życia mieszkał i pracował w kilku miastach na świecie rozwijając swoją karierę zawodową. Ostatecznie osiadł w Montrealu za wielką wodą ale zawsze czuł się związany z Gdańskim.
Stefan Michalak postanowił kupić latarnię i ją odrestaurować. Do pomysłu i projektu pana Michalaka życzliwie podchodzili gdańscy urzędnicy oraz urzędnicy z Urzędu Morskiego w Gdyni. Dzięki ich wsparciu i wsparciu sponsorów latarnia przeszła gruntowny remont. Tym sposobem w 2004 roku oddano do użytku latarnię morską już w zmienionej formie. W formie atrakcji turystycznej, tarasu widokowego i mini muzeum, których znamy do dziś. Latarnię wpisano do krajowego rejestru zabytków.
Jest to jedynie przedstawienie skróconej historii działania latarni morskiej jako sygnału nawigacyjnego i jej odbudowy. Jeśli chcecie przeczytać więcej odsyłam Was do strony latarni i zakładki historia, gdzie możecie dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy. Tekst został przygotowany rzetelnie i czyta się go przyzwoicie.

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Jak dojechać do latarni  w Nowym Porcie?

Zacznijmy od tego, że latarnia w Nowym Porcie jest mylona z zieloną stawą w Nowym Porcie. Zielona główka portu, która znajduje się na końcu nabrzeża cieszy się ostatnimi laty sporą popularnością wśród turystów. Przyćmiewa ona nieco rzeczywistą latarnię w Nowym Porcie. O zielonej stawie, jej fenomenie i Falochronie Zachodnim możecie poczytać tutaj. Polecam ten tekst bo oba miejsca znajdują się w niedalekiej odległości i można je połączyć w jedną wycieczkę.
Wracając do dojazdu do latarni to znajduje się ona na ulicy Przemysłowej 6 w gdańskim Nowym Porcie. Dojazd jest możliwy komunikacją miejską i jeżdżą w te okolice dwa tramwaje - 3 oraz 5. Przystanek nazywa się latarnia morska i od niego dojdziemy spacerem w pięć minut do wspomnianej ulicy przemysłowej 6. Do latarni można dojechać, również samochodem. W sąsiedztwie latarni znajduje się parking i możecie go znaleźć tutaj: 54.40573500399491, 18.661083211615335.
Latarnia cieszy się dużą popularnością wśród rowerzystów. Ogólnie trasa rowerowa od Brzeźna do Nowego Portu jest bardzo popularna. Jak tylko pogoda sprzyja polecam taką wyprawę rowerem. Po dojeździe do latarni można przypiąć rower i udać się na zwiedzanie.

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Wchodzimy do latarni

Latarnia i niewielki teren wokół niej jest otoczony płotem. Jeśli chcecie się udać tam w celu zwiedzania polecam sprawdzić najpierw godziny otwarcia lub kontakt bezpośrednio z "latarnikiem".
Już na wejściu widzimy znak informujący o znaczeniu historycznym tej budowli. W trzech językach podana jest informacja, że we wrześniu 1939 roku z tej latarni padły strzały rozpoczynające Drugą Wojnę Światową. Plac wokół latarni to miejsce ogólnodostępne i przystosowane do krótkiego odpoczynku. Rowerzyści znajdą tam miejsce na uzupełnienie płynów i kanapek w organizmie.
Frontem do ulicy Przemysłowej i kanału portowego zarazem umiejscowione jest wejście do latarni Tam pan Michalak czyli nasz "latarnik" wita gości w niewielkiej kasie. Wstęp do latarni to koszt dziesięciu złotych dla osoby dorosłej i połowę tej kwoty dla dzieci. Warto zaznaczyć, że w latarni nie ma terminala i nie ma możliwości płacenia kartą.
Wnętrze latarni dosyć ciasna i kręta droga na górę. Czego innego można się było spodziewać? Latarnia ma wysokość 27 metrów i każdy musi ocenić sam czy wejście na górę będzie dla niego możliwe. Podzielę się swoim doświadczeniem i napiszę, że spodziewałem się większej zadyszki. Wejście na górę zajmuję kilka minut i to spokojnym tempem z kilkoma przerwami. Przerwy spowodowane były wystrojem latarni od wewnątrz. utworzone jest w niej mini muzeum latarnictwa i samej latarni w Nowym Porcie. ściany okraszone są zdjęciami. Moją szczególną uwagę przykuło zajęcie niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein wpływającego do Nowego Portu. Nie brakuje, również zdjęć innych, pięknych latarni z ich krótkim opisem. Na szczególną uwagę zasługuje miejsce a właściwie otwór okienny z którego oddano strzały uważane przez niektórych za pierwsze w Drugiej Wojnie Światowej. Przy oknie została zamontowana tabliczka informacyjna informująca o tym fakcie. W tym miejscu każdy zatrzymuje się chwilę dłużej a od siebie dodam, że uczucie jest nietypowe podczas przebywania w tym miejscu.
Na samym szczycie latarni wchodzimy do właściwego pomieszczenia, skąd niegdyś nadawany był sygnał świetlny. Obecna jest tam aparatura służąca w tym celu. Ciekawostką jest to, że mimo tego, że sygnał świetlny nie jest już nadawany światło świeci się lekko w godzinach otwarcia latarni. Ma to dać wrażenie działania latarni zwiedzającym.
Najlepszą wartością, jednak tej latarni są widoki. Zacznijmy od tego co możemy zobaczyć od strony zatoki. Mianowicie widać zieloną stawę znajdującą się na końcu Falochronu Zachodniego w nowym Porcie. Dalej widać czerwoną stawę zamkniętą obecnie dla osób postronnych. Za nimi widać zatokę i masę statków czekających na swoją kolej na wpłynięcie do Gdańska. Bardziej na wschód widać półwysep Westerplatte i wraz z pomnikiem i napisem "Nigdy Więcej Wojny". Obracając się dalej zobaczyć możemy już właściwy kanał portowy na Martwej Wiśle, którym pływają statki. Zacumowany przy nabrzeżu Polferries. Przy odpowiedniej porze możemy zobaczyć wpływający, większy statek. Idąc dalej mamy widok na dzielnicę niegdyś portową Nowy Port. Niestety, większość tego co moglibyśmy zobaczyć przysłania falowiec. Dalej kierujemy swój wzrok z stronę Letnicy, tam możemy zobaczyć bursztynowy stadion przy dobrej pogodzie. Następnie możemy zobaczyć dzielnice bliższe śródmieściu a nawet budynek Olivia Star. W najbliższym sąsiedztwie możemy zobaczyć tereny i nabrzeża portowe.

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Kula Czasu w Gdańsku

Latarnia w Nowym Porcie jest wyposażona w pewne urządzenie, które jest obecnie ewenementem na skalę światowa. Kula czasu to obecnie archaiczne urządzenie ale niegdyś była dosyć powszechnym rozwiązaniem i była obecna w większości dobrze prosperujących portów.
Czym, zatem jest kula czasu? Urządzenie to umieszczone w wysokim miejscu pozwalało kapitanom statków na prawidłową synchronizację swoich chronometrów. Kula czasu musiała być umieszczona wysoko ponieważ statki często znajdowały się w znacznej odległości od lądu. Przyjęto, że średnica takiej kuli powinna wynosić co najmniej 1,5 metra i tak też zazwyczaj było.
Zasada działania kuli czasu jest dosyć prosta. Na pięć minut prze południem kulę podnoszono za pomocą kołowrotu do połowy masztu. O godzinie 11:58, zaś podnoszono kulę dalej - do szczytu masztu. Dokładnie w południe zwalniano naciąg i kula spadała z im petem z powrotem na dół masztu. Takie urządzenie wymyślił niejaki Robert Wauchope (1788–1862). Pierwszym portem, który został wyposażony w kulę czasu był port w Portsmouth w 1829 roku. Czy zwalnianie naciągu następowało wedle zegara latarnika lub operatora? Otóż nie! Sugerowanie się taką kulą nie byłoby zbyt wiarygodne. Takie kule, aby były wykorzystywane prawidłowo budowano w pobliżu obserwatoriów astronomicznych. Sygnał, który zwalniał kule czasu ze szczytu masztu był z owych obserwatoriów astronomicznych nadawany a przesyłany był za pomocą sygnału telegraficznego. Do kuli czasu na latarni w Nowym Porcie sygnał telegraficzny był przesyłany z Królewskiego Obserwatorium Astronomicznego w Berlinie, wszak Gdańsk należał wówczas do Królestwa Prus.
Kula czasu w Gdańsku funkcjonowała już przed budową opisywanej latarni. Kula i jej masz umiejscowione były na drewnianej wieży, która służyła jako strażnica. Między innymi z tego powodu postanowiono wybudować nową, ceglaną latarnię. Wysokość na jakiej była umieszczona kula czasu nie była już wystarczająca. Jednostek pływających było coraz więcej zarówno w porcie jak i na Zatoce Gdańskiej.
Dlaczego obecnie kule czasu nie funkcjonują i większość osób dziwi się gdy słyszy o takim urządzeniu? Otóż straciły one swoje zastosowanie po wynalezieniu sygnału radiowego. W każde południe stacje radiowe nadawały sygnał do chronografów znajdujących się w określonej odległości. Stacja radiowa w Gdańsku powstała w 1921 roku i jej głównym zadaniem było nadawanie sygnału do chronografów, właśnie. Sztorm w 1929 roku zmiótł kulę czasu z latarni w Nowym Porcie i nie było planów jej remontu u ponownego uruchomienia.
Nasz "latarnik" pan Michalak postanowił wskrzesić gdańską kulę czasu i zrobić z niej muzealne urządzenie i atrakcję turystyczną zarazem. Dopiero w 2008 roku czyli po 79 latach po jej awarii ponownie uruchomiono kulę czasu na latarni w Nowym Porcie. Obecnie jest jedną z zaledwie kilku funkcjonujących na całym świecie. Warto wspomnieć, że w czasach kiedy takie urządzenia były realnie wykorzystywane istniało ich około dwustu.

Na koniec oprócz zestawu zdjęć zostawiam Wam zestaw linków. Przede wszystkim polecam oficjalną stronę latarni w Nowym Porcie. Jest tam dosyć spora porcja wiedzy i historii tej budowli. Strona jest stworzona z inicjatywy osób zarządzających latarnią i niektóre fakty historyczne są uwypuklone aby dodać latarni wyjątkowości. Mimo wszystko uważam, że jest ona przygotowana rzetelnie i jest co poczytać. Następnie odsyłam do bloga Turystycznik. Autor zgromadził w swoim wpisie garść ciekawych informacji w formie podpunktów.
Zachęcam Was, również do odwiedzenia strony Co w Trójmieście na Facebook  oraz na Instagramie. Znajdziecie tam sporo ciekawych relacji i informacji dotyczących Trójmiasta.

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk

Latarnia Nowy Port, Gdańsk


Komentarze

Instagram:

Znajdź nas na:

Copyright © Co w Trójmieście? , Karol Kozak Media